Maciej Pastwa i Andrzej Pałgan dostali się do obozu w Charmanli, zawożąc uchodźcom 2700 kg rzeczy zebranych w trakcie zbiórki. Warunki w obozie są fatalne: ok. 1600 ludzi (głównie Syryjczycy, ale też niewielka grupa uchodźców z innych państw) mieszka w niedogrzanych budynkach opuszczonej bazy wojskowej. Ludzie śpią na podłodze w wielkich halach, część z nich, z braku miejsca, mieszka ciągle w namiotach. Brakuje przede wszystkim żywności, śpiworów, ciepłych ubrań i zabawek – połowa mieszkańców obozu to dzieci! Dary rozeszły się błyskawicznie, a potrzeby wciąż są ogromne, dlatego zbiórkę darów będziemy kontynuować. Relacja i zdjęcia ze zbiórki oraz przekazania darów znajdują się na stronie wydarzenia. Relacja w Radio Merkury