Dnia 04.06.07 około godziny 6:30 rano autobus przewożący aktywistów chcących wziąć udział w pokojowych protestach przeciw polityce państw Grupy G8 w Rostocku (Niemcy) został zatrzymany na granicy na przejściu Kołbaskowo –Pomellen w celu szczegółowej kontroli. 18 osobom, w tym 12 członkom i sympatykom Stowarzyszenia „Lepszy Świat”, 2 aktywistom Nowej Lewicy, 2 Młodym (…)
Socjalistom i 2 członkom Komitetu Wolny Kaukaz/FA po 7-godzinnym oczekiwaniu na przejściu granicznym (bez żadnych wyjaśnień), odmówiono wjazdu do Niemiec – uzasadnieniem takiej decyzji było posiadanie przez te osoby masek przeciwgazowych i kijów do flag z „twardego drewna”. Uzasadnienie było takie samo dla wszystkich aktywistów, pomimo że część osób miała przy sobie tylko okulary pływackie oraz słoik-skarbonkę, który miał służyć do zbierania datków na pomoc dla ofiar konfliktu w Czeczenii. Wszystkie te przedmioty, wśród których nie było żadnych przedmiotów ofensywnych (!), zostały określone, wraz z ich właścicielami, jako „zagrożenie żywotnych interesów i bezpieczeństwa narodu niemieckiego” (!). Flagi (z kijami…) pojechały jednak dalej autobusem z 27 osobami, które zostały przepuszczone przez granicę, do Rostocku. Przy przekazywaniu protokołów (wyłącznie w języku niemieckim) uzasadniających odmowę wjazdu do Niemiec funkcjonariusze niemieccy poinformowali ustnie, że odmowa dotyczy tylko tego przejścia granicznego i danej chwili, więc jeśli przedmioty, które budzą wątpliwości zostaną pozostawione w Polsce, „cała grupa zostanie przepuszczona przez granicę, nawet tym samym przejściem”. Zatrzymanym nie została przedstawiona żadna (!) decyzja pisemna zakazująca wjazdu na teren Niemiec.
Aktywiści zostali przewiezieni na Dworzec Główny w Szczecinie w konwoju pod eskortą policji. Tam też, zgodnie z żądaniami niemieckiej Straży Granicznej, wszyscy zostawili maski, okularki i wsiedli do pociągu relacji Szczecin-Rostock. Na stacji Szczecin-Gumienice strona niemiecka zatrzymała pociąg i zażądała opuszczenia go przez pasażerów polskich bez podania jakichkolwiek powodów – wszyscy mieli ważne bilety, dokumenty, nie posiadali żadnych budzących wątpliwości przedmiotów. Niemcy nie podali żadnej podstawy prawnej powodu zażądania opuszczenia pociągu – w tej sytuacji podróżni odmówili opuszczenia go. Polska policja nie interweniowała uznając, że nie ma podstaw do usunięcia pasażerów, czy do ich zatrzymania. Pasażerowie pociągu, w obliczy łamania przez stronę niemiecką prawa europejskiego i absurdalności zarzutów, przyłączyli się do protestu, blokując pociąg przez blisko 7 godzin.
Aktywiści zostali przewiezieni na Dworzec Główny w Szczecinie w konwoju pod eskortą policji. Tam też, zgodnie z żądaniami niemieckiej Straży Granicznej, wszyscy zostawili maski, okularki i wsiedli do pociągu relacji Szczecin-Rostock. Na stacji Szczecin-Gumienice strona niemiecka zatrzymała pociąg i zażądała opuszczenia go przez pasażerów polskich bez podania jakichkolwiek powodów – wszyscy mieli ważne bilety, dokumenty, nie posiadali żadnych budzących wątpliwości przedmiotów. Niemcy nie podali żadnej podstawy prawnej powodu zażądania opuszczenia pociągu – w tej sytuacji podróżni odmówili opuszczenia go. Polska policja nie interweniowała uznając, że nie ma podstaw do usunięcia pasażerów, czy do ich zatrzymania. Pasażerowie pociągu, w obliczy łamania przez stronę niemiecką prawa europejskiego i absurdalności zarzutów, przyłączyli się do protestu, blokując pociąg przez blisko 7 godzin.
Po godzinie 23, protestujący otrzymali informacje, ze pociąg zostanie jednak przepuszczony, a wszyscy aktywiści zostaną po drugiej stronie granicy aresztowani przez policję niemiecką. W związku z tym protestujący opuścili pociąg, aby próbować przedostać się przez inne przejścia graniczne następnego dnia.
05.06 czwórka aktywistów Stowarzyszenia „Lepszy Świat” przeszła pojedynczo, bez bagaży, przez granicę polsko-niemiecką na przejściu granicznym w Świnoujściu, w towarzystwie grup popierających protesty w Rostocku mieszkańców Niemiec. Po przejściu piechotą kilku stacji kolejowych na trasie Ahlbeck – Rostock – wsiedli do pociągu, w którym zostali aresztowani przez niemiecką policję około godziny 20.45. Cała czwórka została przewieziona bez postawienia jakichkolwiek zarzutów do aresztu policyjnego w Ahlbeck, gdzie po rewizji osobistej oczekiwać miała na proces przed lokalnym sądem w trybie przyspieszonym. Funkcjonariusze policji próbowali namówić ich na podpisanie oświadczenia, że z własnej, „nieprzymuszonej” woli „chcą” opuścić terytorium Niemiec. Po ich stanowczej odmowie, o 2 w nocy, aktywiści zostali przewiezieni do sądu w Anklam, gdzie sąd miał się ustosunkować do wniosku niemieckiej policji o przedłużenie aresztu prewencyjnego, po czym miała się odbyć rozprawa w Urzędzie ds. Cudzoziemców, który z kolei miał zdecydować o ich ewentualnym wydaleniu z terytorium Niemiec.
Od godziny 3 w nocy trwały przesłuchania – aktywistom odmówiono obecności darmowego prawnika, tłumacząc to „nie przysługiwaniem pomocy prawnej w tym trybie postępowania” oraz „brakiem możliwości ściągnięcia prawnika wskazanego przez aktywistów w ciągu 30 minut” (!). Sędzia nie zwracał uwagi na żadne argumenty wysuwane przez zatrzymanych, dotyczących wytycznych otrzymanych w Kołbaskowie, absurdalności zarzutów czy pokojowego charakteru protestów, w których chcieli wziąć udział. Ostatecznie, po kilku godzinach, sąd wyraził zgodę na przedłużenie policyjnego aresztu do północy 6. czerwca. W uzasadnieniu wyroku zawarto szereg przekłamań i nieścisłości – m.in. „fakt” próby przewiezienia do Niemiec „koktajlu Mołotowa bez substancji przyspieszającej”, jak nazwano słoik- skarbonkę (!) i pałek (!) oraz nieprawdziwe zeznania niemieckich policjantów, jakoby zatrzymani „gestami i słownie sprawiali wrażenie agresywnych i skłonnych do przemocy oraz wykonujących nieprzyzwoite gesty”, pomimo, że zatrzymanie dokonane było w obecności wielu świadków, którzy z pewnością potwierdziliby spokojne zachowanie zatrzymanych – a jedynym wykonywanym podczas aresztowania gestem był symbol pokoju i zwycięstwa, używany m.in. w latach 80-tych przez działaczy „Solidarności”. Aktywiści zostali następnie przewiezieni do aresztu w Anklam w oczekiwaniu, jak im powiedziano, na sprawę w Urzędzie ds. Cudzoziemców, który miał się ustosunkować do wytycznych z Kołbaskowa i legalności ich pobytu na terytorium Niemiec.
05.06 czwórka aktywistów Stowarzyszenia „Lepszy Świat” przeszła pojedynczo, bez bagaży, przez granicę polsko-niemiecką na przejściu granicznym w Świnoujściu, w towarzystwie grup popierających protesty w Rostocku mieszkańców Niemiec. Po przejściu piechotą kilku stacji kolejowych na trasie Ahlbeck – Rostock – wsiedli do pociągu, w którym zostali aresztowani przez niemiecką policję około godziny 20.45. Cała czwórka została przewieziona bez postawienia jakichkolwiek zarzutów do aresztu policyjnego w Ahlbeck, gdzie po rewizji osobistej oczekiwać miała na proces przed lokalnym sądem w trybie przyspieszonym. Funkcjonariusze policji próbowali namówić ich na podpisanie oświadczenia, że z własnej, „nieprzymuszonej” woli „chcą” opuścić terytorium Niemiec. Po ich stanowczej odmowie, o 2 w nocy, aktywiści zostali przewiezieni do sądu w Anklam, gdzie sąd miał się ustosunkować do wniosku niemieckiej policji o przedłużenie aresztu prewencyjnego, po czym miała się odbyć rozprawa w Urzędzie ds. Cudzoziemców, który z kolei miał zdecydować o ich ewentualnym wydaleniu z terytorium Niemiec.
Od godziny 3 w nocy trwały przesłuchania – aktywistom odmówiono obecności darmowego prawnika, tłumacząc to „nie przysługiwaniem pomocy prawnej w tym trybie postępowania” oraz „brakiem możliwości ściągnięcia prawnika wskazanego przez aktywistów w ciągu 30 minut” (!). Sędzia nie zwracał uwagi na żadne argumenty wysuwane przez zatrzymanych, dotyczących wytycznych otrzymanych w Kołbaskowie, absurdalności zarzutów czy pokojowego charakteru protestów, w których chcieli wziąć udział. Ostatecznie, po kilku godzinach, sąd wyraził zgodę na przedłużenie policyjnego aresztu do północy 6. czerwca. W uzasadnieniu wyroku zawarto szereg przekłamań i nieścisłości – m.in. „fakt” próby przewiezienia do Niemiec „koktajlu Mołotowa bez substancji przyspieszającej”, jak nazwano słoik- skarbonkę (!) i pałek (!) oraz nieprawdziwe zeznania niemieckich policjantów, jakoby zatrzymani „gestami i słownie sprawiali wrażenie agresywnych i skłonnych do przemocy oraz wykonujących nieprzyzwoite gesty”, pomimo, że zatrzymanie dokonane było w obecności wielu świadków, którzy z pewnością potwierdziliby spokojne zachowanie zatrzymanych – a jedynym wykonywanym podczas aresztowania gestem był symbol pokoju i zwycięstwa, używany m.in. w latach 80-tych przez działaczy „Solidarności”. Aktywiści zostali następnie przewiezieni do aresztu w Anklam w oczekiwaniu, jak im powiedziano, na sprawę w Urzędzie ds. Cudzoziemców, który miał się ustosunkować do wytycznych z Kołbaskowa i legalności ich pobytu na terytorium Niemiec.
Wydział Konsularny Ambasady RP w Berlinie, pomimo zawiadomienia przez pozostających w Polsce członków Stowarzyszenia, nie udzielił zatrzymanym jakiejkolwiek pomocy (!).
Ostatecznie zatrzymanym nie przyznano prawa do obrony, ani udziału w postępowaniu w Urzędzie, po kilku godzinach otrzymali w areszcie postanowienie wyłącznie w języku niemieckim, bez obecności tłumacza, po czym zostali bez żadnego wytłumaczenia przewiezieni na przejście graniczne w Świnoujściu i zmuszeni do opuszczenia terytorium Niemiec, co odbyło się około godziny 19.00 w środę 6 czerwca.
Ostatecznie zatrzymanym nie przyznano prawa do obrony, ani udziału w postępowaniu w Urzędzie, po kilku godzinach otrzymali w areszcie postanowienie wyłącznie w języku niemieckim, bez obecności tłumacza, po czym zostali bez żadnego wytłumaczenia przewiezieni na przejście graniczne w Świnoujściu i zmuszeni do opuszczenia terytorium Niemiec, co odbyło się około godziny 19.00 w środę 6 czerwca.
OŚWIADCZENIE w sprawie zatrzymania i wydalenia z Niemiec aktywistów Stowarzyszenia „Lepszy Świat”
Oświadczamy, że Stowarzyszenie „Lepszy Świat” stanowczo odcina się od agresywnych metod protestów stosowanych przez radykalne grupy w rodzaju „czarnego bloku”. Nasza obecność w Rostocku miała na celu wyłącznie pokojowe demonstrowanie i blokowanie obrad szczytu grupy G-8, której barbarzyńska polityka odpowiada za wojny, głód, drenaż socjalny i surowcowy państw Trzeciego Świata, łamanie praw człowieka, wspieranie autorytarnych reżimów i demontaż praw socjalnych, pracowniczych, ekologicznych, konsumenckich na całym świecie.
Uważamy, ze posiadamy demokratyczne prawo do wyrażania swojego sprzeciwu i pokojowego manifestowania. Jednocześnie, bierzemy pod uwagę historię przebiegu protestów w państwach uważanych za demokratyczne – w tym używania gazu łzawiącego przeciwko pokojowym zgromadzeniom od Seattle w USA po Berlin. Nasi aktywiści wyposażyli się w maski przeciwgazowe, przeszli szkolenie z biernego oporu i podstaw udzielania pierwszej pomocy – by możliwie skutecznie przyczynić się do sukcesu protestów bez użycia przemocy w Rostocku. Zarzuty postawione nam na granicy dotyczyły ofensywnego charakteru przedmiotów służących wyłącznie ochronie osobistej, były one tylko pretekstem dla uniemożliwienia nam dotarcia do Rostocku. Jest faktem oczywistym, że nikt nie organizuje oficjalnie autobusu, by przewozić nim grupy o charakterze bojówkarskim, przewożąc jednocześnie nim broń (!), jak zarzucały nam kłamliwie niektóre media w rodzaju „Dziennika”. Nie ukrywaliśmy naszych przygotowań do wyjazdu, polska policja w nieoznakowanych pojazdach już na kilka dni przed 3. czerwca, jak również w dniu wyjazdu, obserwowała nasze biuro. Gdybyśmy zamierzali popełnić w Niemczech przestępstwo, nasze przygotowania wyglądałyby zupełnie inaczej, co wydaje nam się faktem wręcz oczywistym.
Uważamy, ze posiadamy demokratyczne prawo do wyrażania swojego sprzeciwu i pokojowego manifestowania. Jednocześnie, bierzemy pod uwagę historię przebiegu protestów w państwach uważanych za demokratyczne – w tym używania gazu łzawiącego przeciwko pokojowym zgromadzeniom od Seattle w USA po Berlin. Nasi aktywiści wyposażyli się w maski przeciwgazowe, przeszli szkolenie z biernego oporu i podstaw udzielania pierwszej pomocy – by możliwie skutecznie przyczynić się do sukcesu protestów bez użycia przemocy w Rostocku. Zarzuty postawione nam na granicy dotyczyły ofensywnego charakteru przedmiotów służących wyłącznie ochronie osobistej, były one tylko pretekstem dla uniemożliwienia nam dotarcia do Rostocku. Jest faktem oczywistym, że nikt nie organizuje oficjalnie autobusu, by przewozić nim grupy o charakterze bojówkarskim, przewożąc jednocześnie nim broń (!), jak zarzucały nam kłamliwie niektóre media w rodzaju „Dziennika”. Nie ukrywaliśmy naszych przygotowań do wyjazdu, polska policja w nieoznakowanych pojazdach już na kilka dni przed 3. czerwca, jak również w dniu wyjazdu, obserwowała nasze biuro. Gdybyśmy zamierzali popełnić w Niemczech przestępstwo, nasze przygotowania wyglądałyby zupełnie inaczej, co wydaje nam się faktem wręcz oczywistym.
Uważamy, że nie istniały jakiekolwiek przesłanki prawne, pozwalające na ograniczanie zagwarantowanych w prawie europejskim możliwości swobodnego przemieszczania się po terytorium UE i wolności zgromadzeń.
Część aktywistów naszego Stowarzyszenia jest mimo wszystko w Rostocku i bierze czynny udział w pokojowym blokowaniu szczytu. Fakt, że nasze grupa była najlepiej przygotowana, wyszkolona i wyposażona do pokojowych blokad ze wszystkich organizacji alterglobalistycznych z Polski wydaje nam się głównym powodem uniemożliwienia nam udziału w protestach i powodem podawania w ostatnich dniach przez kilka nierzetelnych redakcji nieprawdziwych informacji, mających na celu zdyskredytowanie nas w oczach opinii publicznej.
Mamy zamiar odwołać się od nakazu opuszczenia Niemiec i zaskarżyć postanowienie sądu w Anklam. Wobec mediów, które pomówiły naszych aktywistów o posiadanie kastetów, pałek, gazów łzawiących i nazwały ich chuliganami, zwłaszcza redakcji „Dziennika” zamierzamy wyciągnąć wszelkie możliwe konsekwencje prawne.
Zarząd Stowarzyszenia „Lepszy Świat
Część aktywistów naszego Stowarzyszenia jest mimo wszystko w Rostocku i bierze czynny udział w pokojowym blokowaniu szczytu. Fakt, że nasze grupa była najlepiej przygotowana, wyszkolona i wyposażona do pokojowych blokad ze wszystkich organizacji alterglobalistycznych z Polski wydaje nam się głównym powodem uniemożliwienia nam udziału w protestach i powodem podawania w ostatnich dniach przez kilka nierzetelnych redakcji nieprawdziwych informacji, mających na celu zdyskredytowanie nas w oczach opinii publicznej.
Mamy zamiar odwołać się od nakazu opuszczenia Niemiec i zaskarżyć postanowienie sądu w Anklam. Wobec mediów, które pomówiły naszych aktywistów o posiadanie kastetów, pałek, gazów łzawiących i nazwały ich chuliganami, zwłaszcza redakcji „Dziennika” zamierzamy wyciągnąć wszelkie możliwe konsekwencje prawne.
Zarząd Stowarzyszenia „Lepszy Świat